Muzyka

Muzyka w życiu człowieka odgrywa bardzo istotną rolę. Teoretycy zajmujący się estetyką porównawczą wskazują na jej ciekawy rodowód; uważają oni bowiem, iż mowa muzyczna i poetycka wywodzą się z języka prymitywnego, i instynktowego. W języku tym te elementy, które tworzyły emocje, dały w efekcie muzykę, a te, które zawierały myśl i pojęcia, przyniosłypoezję. Pomiędzy tymi dwoma dziedzinami sztuki istnieje więc organiczna więź, czego doskonałym przykładem może być muzyka górali Orawskich.

Muzyka jest dla ludzkości ważnym czynnikiem rozwijającym kulturę duchową i umysłową. Odzwierciedla przeżycia, emocje radosne i smutne, często stanowi ważną podporę w chwilach ciężkich i dramatycznych. To ona na dobre i na złe towarzyszy losom każdej grupy społecznej i narodu. Wraz z rozwojem i kształtowaniem się cywilizacji przyjmuje coraz to nowe formy, wzbogaca się o nowe elementy.
Na terenach podbabiogórskich, podobnie jak w całych Karpatach, muzyka pełniła szczególną rolę. To właśnie ona jest ściśle wpisana w życie tutejszych górali. W jednej z orawskich pieśni śpiewa się:

To lipnickie pole, same rygowiska, nie uzyjes zycio, jacy robociska.
To lipniekie pole skałecka na skale,
kto sie tam dostanie, płakać nie przestanie.

W trudnych warunkach górskich, gdzie ostry klimat oraz skaliste gleby nie sprzyjają dogodnemu rozwojowi gospodarczemu, muzyka stanowiła swoiste źródło otuchy, ukojenia i nadziei. To między innymi dzięki niej tutejszych mieszkańców postrzegano jako ludzi wrażliwych, o wielkim poczuciu estetyki, dostrzegających piękno otaczającego ich świata i przepełnionych umiłowaniem wolności.

Kształtowanie się muzyki (i tańca) na terenach dzisiejszej Górnej Orawy jest, podobnie jak w innych regionach, ściśle związane z procesami dziejowymi. W osadnictwie tego terenu bardzo ważną rolę odegrało kilka czynników, które zdecydowały o jego charakterze i strukturze kulturowej. Jednymi z głównych nurtów kolonizacji Orawy były żywioły: polski, słowacki oraz wołoski. Najstarszy element osadniczy na Górnej Orawie stanowili właśnie Wołosi. Te nomadyczne plemiona pochodzenia bałkańsko-rumuńskiego przybyły na tereny dzisiejszej Orawy prawdopodobnie pod koniec XV i na początku XVI wieku, wędrując poprzez całe Karpaty: Beskidy Wschodnie i Zachodnie, w tym przez ziemie zamieszkałe przez ludność słowacką i rusińską. Przyniosły ze sobą bogatą kulturę pasterską, związane z nią obrzędy, zwyczaje i tradycje. Jednak intensywny proces osadniczy nastąpił tu dopiero na przełomie XVI i XVII wieku. Od 1556 roku Orawa znalazła się w posiadaniu węgierskiego magnata Franciszka Thurzo, zaś jego syn Jerzy otrzymał od cesarza Rudolfa Habsburga na dziedziczną własność ziemie nad Białą i Czarną Orawą. Thurzonowie w sposób energiczny rozpoczęli zasiedlanie pokrytych puszczą karpacką dolin i wzniesień Orawy. W swojej akcji kolonizacyjnej wykorzystali dwie sprzyjające okoliczności – napływ ludności wołoskiej oraz uchodźstwo chłopów pańszczyźnianych, którzy zachęceni długoletnią wolnizną oraz znacznymi ulgami w powinnościach i świadczeniach przybywali tu licznie z terenów Żywiecczyzny, Niżnego Podhala, okolic Jordanowa i północnej Małopolski. W latach 1561-1614na dzisiejszej polskiej Górnej Orawie powstało 13 wsi. Wszystkie te miejscowości lokowane były na prawie wołoskim, które utwierdziło pasterski charakter tej społeczności. Ziemie te do roku 1918 wchodziły w skład monarchii austro-węgierskiej i naturalną rzeczą poddawane były silnym wpływom kultury węgierskiej i słowackiej.

Źródła orawskiej muzyki

Górna Orawa jest więc obszarem na którym, wraz z kolejnymi falami osadniczymi, kształtowała się i przeobrażała pieśń, muzyka i taniec. Zatem na orawską muzykę miało wpływ kilka zasadniczych elementów:

  • osadnictwo wołoskie;
  • napływ ludności polskiej, zwłaszcza z Żywiecczyzny;
  • wpływ kultur ościennych, głównie słowackiej i węgierskiej;
  • bliskie kontakty z Podhalem, zwłaszcza z obszarem Kotliny Nowotarskiej.

Prof. Adolf Chybiński (1880-1952) w pracy Pieśni ludu polskiego na Orawie pisze:
… spotykały się w XVII i zapewne jeszcze w I połowie XVIII wieku na Górnej Orawie trzy dla dziejów folkloru muzycznego wybitne znaczenie mające czynniki: prymitywna muzyka pasterska o mieszanym stylu (polsko-słowacko-rusińsko-wołoskim), niemieckiego pochodzenia chorał protestancki i polska pieśń religijna , a krystalizacja orawskiego stylu muzycznego nastąpiła … mniej więcej na przełomie XVII i XVIII wieku, gdy społeczne stosunki na Górnej Orawie nabrały charakteru względnej stabilizacji. Brak większych miast w pobliżu Górnej Orawy przyczynił się do konserwacji ówczesnego stylu, mimo że przez Orawę prowadziła od wieków droga z Małopolski na Węgry.

Wraz z Wołochami na terenach podbabiogórskich,jak wiadomo, rozpowszechniła się gospodarka pasterska. Ten koczowniczy lud przyniósł ze sobą nie tylko nowy sposób gospodarowania, ale również archaiczną i pradawną kulturę, nie tylko materialną, ale także duchową. To z Wołochami przywędrowały przeróżne fujarki (jednootworowe, dwojnice, końcówki), piszczałki, trombity, pasterskie rogi, które służyły do przekazywania informacji i ostrzegania, gajdy nazywane na innych terenach dudami bądź kozami. Dzięki tym karpackim pasterzom także w muzyce i pieśni orawskiej słyszymy pewną zadumę, nostalgię i radość, zakodowaną w ich psychice. Wybitny folklorysta i ludoznawca Oskar Kolberg (1814-1890), przedstawiając sylwetkę typowego Wołocha pisał:
Spokojny, rozważny do melancholii, ruchy powolne, pewne, jakby ociężałe. Skryty, samotny, otwiera duszę jak gra na gajdach, jak jest sam na sam z owcami i przyrodą. Często gra sam dla siebie melodie szybkie, aby przejść w wolną monotonną nutę, którą może grać w setkach wariantów. Wygrywa często smętne pieśni jakby wyśpiewywał jakąś skargę na swoje trudne życie. Jakby wyśpiewywał żal za swymi umiłowanymi górami, halami i umiłowanym stadem. Wołoch tęskni niewymownie za samotnością i wolnością, żyje swoim światem.

O tym, iż korzenie i podstawy orawskiej muzyki pochodzą właśnie od tych nomadów świadczą także nazwy tańców i melodii tzw. “wołoskich”.
Pieśń orawska zawdzięcza Wołochom swój niezwykły archaizm, prostotę i harmonię. Opiera się ona na tzw. skali lidyjskiej, rozpowszechnionej przez nich w całych Karpatach. Skala ta stała się podstawą tzw. góralskiej, charakteryzującej się tym, że występują w niej póhony między stopniami IV – V oraz VI-VII. Ten archaizm jednak nie uwstecznia naszej muzyki, bo jak twierdzą Jadwiga i Marian Sobiescy w pracy Polska muzyka ludowa i jej problemy:
Fakt ten wcale nie świadczy o tym, jakoby muzyka ludowa była czymś skamieniałym i nie podlegała rozwojowi. Wręcz przeciwnie, dowodem jej rozwoju i ciągłego postępu w użyciu środków i form wyrazu jest właśnie nawarstwianie się różnych skal, charakterystycznych dla różnych epok. Obok archaicznego trychordu, tetrachordu i pentatoniki występują skale systemu modalne- … mniej więcej na przełomie XVII i XVIII wieku, gdy społeczne stosunki na Górnej Orawie nabrały charakteru względnej stabilizacji. Brak większych miast w pobliżu Górnej Orawy przyczynił się do konserwacji ówczesnego stylu, mimo że przez Orawę prowadziła od wieków droga z Małopolski na Węgry.

Orawskie melodie w większości posiadaj ą tonacj ę durową i maj ą poj emność tercji wielkiej, kwarty czystej i seksty wielkiej z centralnym tonem “g”. Posiadaj ą one strukturę złożoną zwykle z czterech ogniw – członów liczących po dwa lub trzy takty. Takim najbardziej charakterystycznym przykładem pieśni jest struktura o dwu “a – a – b – a” i trzech ogniwach np. “a – b – c – a”; oznacza to, że pewne człony powtarzają się i są identyczne.
Życiu Orawiaków zawsze towarzyszył śpiew: przy pasieniu owiec i bydła, pracach polowych, różnorodnych świętach. Można go podzielić na solowy i grupowy. Zespołowo wykonuje się szczególnie pieśni pasterskie, rozwlekłe, tęskne. Zazwyczaj śpiew rozpoczyna jedna osoba, po kilku taktach dołączają pozostali. W grupowym śpiewie występuje diafonia, a czasami wykorzystuje się też trzeci głos. Charakterystyczne jest w nim szerokie, bardzo powolne prowadzenie melodii, często doprowadzające do zupełnego zatracenia metrum. Śpiew kobiecy cechuje biały, piersiowy głos, natomiastmężczyżni śpiewaj ągłosem gardłowym, ostrym, przechodzącym często w falset. Pieśni te kończy unisono. O orawskim śpiewie tak pisał kompozytor, dyrygent, geograf, taternik i krajoznawca Jerzy Młodziejowski (1909-1985): Tempo pieśni przeważnie powolne, jakby śpiewacy chcieli płynąć echem ponad swym pięknym krajem. Niechby każda nuta należycie wybrzmiała w powietrzu. Niech Zubrzycanie słyszą, że w obu Lipnicach, dziewczęta i chłopcy śpiewają.

Kolejna muzyczna pozostałość po Wołochach, to ciągle żywa gra na dudach zwanych na Górnej Orawie gajdami. Instrument ten jest bardzo archaiczny w porównaniu chociażby z gajdami śląskimi. Świadczy o tym bardzo prosty, wręcz prymitywny sposób napełniania powietrzem tzw. wora oraz fakt, iż materiał dźwiękowy, którym można się posługiwać, oparty jest na skali lidyjskiej. Gajdy czy koza występowały na całej Orawie, ale do dziś zachowały się w użyciu jedynie na terenach słowackiej Górnej Orawy. Jeszcze do dzisiaj można usłyszeć gajdoszowe hudby w miejscowościach Orawska Polhora, Rabcza, Sihelne i Rabczyce. Ta muzyka gajdoszy składa się z jednego lub dwóch skrzypków i gajdosza. Wszyscy razem grają melodię, przy czym gajdosz gra bogato ją zdobiąc; w ramach jedynie pięciu-sześciu tonów musi stale wytwarzać nowe warianty, kombinacje i własne wariacje. Skrzypkowie grają natomiast o wiele prościej, zachowując główny trzon melodii. Takie muzyki występują także w rejonie Pilska i całej Żywiecczyzny, toteż niektóre tematy muzyczne i elementy interpretowania zdobnictwa są na tych terenach bardzo podobne. O popularności tej archaicznej muzyki na Orawie świadczy fakt, że jeszcze w 1876 roku przy odsłanianiu pomnika wzniesionego na Babiej Górze, a upamiętniającego pobyt arcyksięcia Józefa Habsburga palatyna Węgier grała właśnie muzyka gajdoszów obok kapeli cygańskiej. O tym wydarzeniu pisał Eustachy Wespel w artykule zamieszczonym w dwujęzycznym czasopiśmie niemieckowęgierskim Towarzystwa Karpackiego. Odnotował to również Andrej Kavuljak w pracy Historickji miestopis Oravy.

Instrumenty

Jednym z najstarszych rodzajów instrumentów na Górnej Orawie są niewątpliwie piszczałki. Były one mocno związane z życiem górali orawskich. Gra na nich stanowiła przede wszystkim swoiste urozmaicenie jednolitego i ciężkiego żywota pasterzy. W czasie wypasu owiec, wołów czy krów po halach niosły się piękne melodie wygrywane na różnych rodzajach fujarek. Słowacki etnograf Oskar Elschek w artykule Repertuar pastierskych bezdierkowych pistialek w Europe, zamieszczonym w pracy lnteretnicke vztiahy vo folklore karpatskej oblasti pisze, że w polskim regionie Tatr jedyny muzyczny przykład gry na piszczałce zanotował w Orawce, na Górnej Orawie, w roku 1964. Chłopcy na wierzbowej, bezotworowej piszczałce wygrywali lidyjskie, pasterskie sygnały.

Pod względem długości, piszczałki możemy podzielić na dwie grupy. Główną, a zarazem najbardziej typową grupę, stanowią piszczałki budowane na długość wyciągniętej ręki grającego, mające ok. 500-900 mm długości. Rzadziej grywano na piszczałkach krótszych, mających od 125-500 mm.
Na Orawie występują dwa rodzaje piszczałek: podłużne z wylotem otwartym, bez otworów palcowych i podłużne z wylotem otwartym, z otworami bocznymi (palcowymi). Piszczałka bezotworowa – końcówka, na Orawie była nazywana piszczałką wielkopostną lub fujarką kolarską. Był to jedyny instrument, na którym można było grać w okresie Wielkiego Postu, stąd wywodzi się jej nazwa. Służyła dodatkowo jako palica dlajuhasów, do obrony przed wilkami i psami.

Piszczałki podłużne z wylotem otwartym, z otworami palcowymi, określane są często na Orawie jako fujarki. Ilość otworów jest zróżnicowana i wynosi od trzech do dziewięciu. Jednak najbardziej populamąjest piszczałka sześciootworowa (6+0 bez otworu kciukowego ). Ten typ instrumentu jest szeroko znany w całych Karpatach. Następnym rodzajem piszczałek używanych na Orawie jest dwojnica. Wykonuje sięjązjednego kawałka drewna, zwykle z jawora lub jesionu, wywiercając w nim dwa równoległe kanały. Na wierzchniej stronie instrumentu znajduje się sześć otworów palcowych umieszczonych nad prawym kanałem, zaś lewy kanał jest bez otworów palcowych. Długość tych instrumentów jest zróżnicowana i sięga od około 250 mm do 400 mm. Występowanie dwojnicy na Orawie potwierdzają także badania słowackie. Grano na niej zarówno na Dolnej, jak i Górnej Orawie, o czym pisze L. Leng w pracy Slovenski! ludove nastroje. Piszczałki są zatem typowym przykładem instrumentów muzycznych noszących znamiona interetniczności.

Wraz z rozwojem gospodarczym wsi i przeobrażeniami społeczno-demograficznymi zwiększał się kontakt Górali Orawskich z południowymi terenami państwa węgierskiego. Tam głównie szukano pracy, a wyjazdy te były długotrwałe i regularne. Z pewnością musiało to w istotny sposób wpłynąć na kulturę duchową mieszkańców podbabiogórskich wsi. Z Dolnej Ziemi, jak nazywano na Orawie Węgry, przywożono nie tylko żywność i artykuły gospodarcze, ale także elementy stroju, sposoby zdobnictwa, instrumenty muzyczne itd. To w tym okresie pojawiły się pieśni i tańce z tamtych regionów. Jednak w samej muzyce wpływ ten nie był zbyt silny i ograniczył się głównie do zapożyczeń nazw. Świadczy to o kreatywnej postawie naszych przodków, którzy twórczo potrafili wykorzystać napływowy materiał muzyczny. Tak pojawiła się węgierska nazwa ciardaś, która tak naprawdę na Orawie określa tańce i melodie o wołoskim rodowodzie. Pozostało również kilka melodii pochodzenia słowackiego. Śpiewaną do dzisiaj pieśń Na Orawie dobrze, na Orawie śmiało można usłyszeć również w okolicach Dolnego Kubina praktycznie z tymi samymi słowami i melodią. Te zapożyczenia zauważył również J. Młodziejowski pisząc: Etnograf skrupulant znalazłby w niejednej nucie orawskiej wpływy z przygranicznej Słowacji. Ale przecież pieśni granic nie znają. Na orawskich weselach jeszcze do dzisiaj można usłyszeć słowackie szlagiery, które przybyły tutaj w czasie inkorporacji Górnej Orawy do Republiki Słowacji. Znana pieśń naszych południowych sąsiadów Estie som sa neozenil, uz me zena bije grana jest i śpiewana przez współczesne kapele weselne. Można tutaj zauważyć także wpływy muzyki węgierskiej, gdzie charakterystyczny styl czardasza zaznacza się w graniu niektórych muzyk. Próbują one naśladować charyzmę węgierskiej kapeli, grając popularną cygańską melodię Az a szep … Z tego okresu pochodzą również utwory, które zasłyszane w różnych częściach Górnych Węgier zadomowiły się wśród ludności Orawy. Takie melodie grywał właśnie słynny rzeźbiarz ludowy Karol Wójciak “Heródek”, który przez swą manierę wykonawczą próbował naśladować technikę gry skrzypków cygańskich i węgierskich. To on dzięki swej niezwykłej osobowości i oryginalności tworzył na podstawie znanych mu melodii swoje własne utwory, które później odtwarzał w charakterystyczny dla siebie sposób.

Za pośrednictwem Słowaków na Orawę dotarła również heligonka, która doszła do składu muzycznego tutejszych kapel jeszcze przed I wojną światową. Bardzo się przyjęła na tym terenie, gdyż miała głośniejszy dźwięk i większe możliwości melodyczne oraz harmoniczne niż inne instrumenty. To właśnie na tym instrumencie ogrywano małe przyjęcia, posiady i potańcówki. Kupowano ją na jarmarkach w głębi ówczesnych Węgier oraz w Czechach, gdzie Orawiacy udawali się za chlebem, a także służyli w wojsku. Z wojska też przynoszono pieśni werbunkowe, które później przetwarzano i adaptowano do możliwości miejscowych muzykantów. Jeszcze do niedawna można było spotkać ludzi, którzy znali niektóre wojskowe melodie i pieśni z tamtych czasów.

W XIX wieku w wielu dziedzinach kultury nasilił się wpływ Podhala, bowiem ludność orawska coraz częściej odwiedzała znane ośrodki gospodarcze, także religijne tego regionu. Przynoszono stamtąd nie tylko produkty gospodarcze. elementy ubioru, ale także pewne cechy folklorystyczne. Nie bez znaczenia był tu podhalański ruch regionalny, którego idee docierały także na Orawę. Te wpływy silnie zaznaczyły się w muzyce, pieśni i tańcu. W okresie tym najbardziej manym skupiskiem słynnych muzykantów był Piekielnik. To właśnie tam żyło l mieszkało wielu znakomitych muzyków ludowych, którzy ogrywali wesela, czy inne imprezy okolicznościowe nie tylko w rodzinnej wsi, ale daleko poza nią docierając też na Podhale, gdzie wyrobili sobie znakomitą markę. Właśnie w ich muzyce zaznaczył się największy wpływ muzyki podhalańskiej, bo przecież Piekielnik, miejscowość położona na granicy Orawy i Podhala. Przejęli oni niektóre nuty, ozdobnikowanie, manierę wykonawczą i łączenie utworów. Wprowadzili nowy podhalański sposób strojenia basów. Ostatnim takim piekielnickim muzykantem był świetny skrzypek i tancerz Józef Szczerba.

Orawskie pieśni

Muzyka na Orawie, podobnie jak w innych regionach, towarzyszyła mieszkańcom cały rok. Składała się jakby z dwóch cykli. Pierwszy obejmował pieśni śpiewane przy pracach polowych, takich jak koszenie i suszenie siana, letnich pracach na łąkach i halach w czasie żniw, jesienią na tzw. skubankach, podczas wspólnych pracach przy obróbce lnu itp. Drugi cykl to pieśni obrzędowe, do których zalicza się melodie związane z okresem Bożego Narodzenia, a więc liczne kolędy i popularne na Orawie pastorałki, z okresem wiosennym (chodzenie ze Śmiertecką), pieśni weselne, śpiewane przy chrzcinach, pogrzebach itd. Były też pieśni dziecięce, które towarzyszyły im w czasie różnych zabaw, ale także przy pracach – głównie pasterskich. Ta część folkloru wykorzystywana jest obecnie przez liczne zespoły regionalne działające przy szkołach.
W grupie pieśni obrzędowych zaznacza się szczególny wpływ muzyki południowych sąsiadów. Przykładem tego są liczne pastorałki, które posiadają pewne podobieństwa i charakterystykę nut słowackich. Ilustracją tego może być orawska pastorałka Paśli pastyrze woły czy Jakoścże nom nadali, których melodię spiewa się również na Słowacji. Inną grupę stanowią pieśni zawierające często wątki legend o słynnych harnasiach zbójnickich – bohaterach ludowych.

Podczas wszelakich uroczystości przygrywała kapela, zwana tu muzyką, śpiewając oczywiście w gwarze orawskiej. Najstarszy i najbardziej archaiczny jej skład to skrzypce – prym i basy. Później dołączył jeszcze jeden skrzypek – sekundzista (zwany kontrarz). Pierwszy skrzypek, nazywany prymistą, prowadził melodię. W oparciu o własną intuicję, zdolności i technikę interpretował jąz charakterystycznym rubato, czyli tempem swobodnie kształtowanym przez solistę poprzez przyspieszanie i zwalnianie granej przez siebie melodii, ale w ścisłym związku z akompaniamentem, którego tempo nie mogło ulec zmianie i zakłóceniu. Często także tworzył nowe warianty, zdobienia bądź nawet własne melodie. Drugi skrzypek (tzw. sekund, kontra) wtórował mu, grając akordami na strunach “d” i “a”. W późniejszych czasach do tego składu dołączył jeszcze jeden skrzypek, grający tzw. drugi sekund na grubych strunach “d” i “g”. Rolę rytmiczną odgrywały tutaj basy, przypominające wiolonczelę, lecz posiadające tylko trzy jelitowe struny strojone inaczej, a mianowicie jedna do “a”, a pozostałe do “d”, z tym że druga “d” strojona była o oktawę niżej. Istniał jeszcze jeden starszy sposób strojenia basów, gdzie występowały cztery struny strojone tak, jak w skrzypcach g – d – a-e. Do niedawna w tych układach grali jeszcze znani muzykanci, tacy jak Węgrzyni z Przywarówki i muzyka Łukasza Masteli z Zubrzycy Górnej. Sekundowanie miało tutaj tradycyjny charakter na przestęp i z nogą. Można tu też zauważyć tzw. sekund i bas tierchowski o wyraźnym rodowodzie wołoskim (podwójny smyczek podkreślający zawrotne tempo) oraz rzadziej dwuczęściowy, zwany tutaj madziarskim (jak na Spiszu).

Warto poświęcić jeszcze parę słów przekazowi muzycznemu. W muzyce ludowej występują trzy rodzaje przekazywania utworów. Pierwszy z nich, a zarazem najstarszy i najpopularniejszy, to przekaz pomiędzy ludowymi muzykantami, gdzie uczy się grać ze słuchu, czyli przekaz mistrz-uczeń. Tego rodzaju transmisja jest praktykowana wszędzie, także do dzisiaj, co stwierdzili J. i M. Sobiescy we wspominanej już pracy Polska muzyka ludowa i jej problemy:
Od wieków muzyka ludowa rozpowszechnia się drogą ustnej tradycji od wykonawcy do odbiorcy, drogą osobistego kontaktu, bez pomocy pisma nutowego. Takie przekazywanie słuchowo-pamięciowe wyklucza przeto rozbudowę większych form muzycznych, wobec tego melodie ludowe są krótkie, kilkunastotaktowe, cały natomiast dynamizm rozwojovry idzie w tej muzyce po linii rozbudowy melodyki. Drugi typ przekazu to korzystanie z zapisów nutowych dokonywanych przez profesjonalnych muzyków, np. na Węgrzech korzysta się ze zbiorów słynnego kompozytora Beli Bartoka i Zoltana Kodalya, w Polsce z zapisów nutowych O. Kolberga, a na Orawie z materiałów zebranych przez Emila Mikę.

Jest jeszcze trzeci typ przekazu, obecnie niezwykle popularny, a mianowicie uczenie się poprzez słuchanie nagrań płytowych. Niesie on jednak ze sobą wiele niebezpieczeństw, gdyż istnieje spore zagrożenie uogólniania i ujednolicania stylów gry z różnych regionów, sztucznych zapożyczeń, a co za tym idzie zatracenia całego muzycznego bogactwa, typowości i oryginalności czy też wielobarwności regionalnej. Dawniej różnice występowały nawet w muzykowaniu między sąsiednimi miejscowościami, bo poszczególne muzyki nie miały zbyt wielu okazji do spotykania się i wzajemnego podpatrywania. Dzisiaj rodzimy charakter muzyki nie zawsze jest zachowany, zwłaszcza wśród młodszego pokolenia, które wykorzystując wszechstronność i profesjonalność muzykantów oraz korzystając z nowoczesnych technik, stwarza nieograniczone wręcz możliwości interpretacyjne i aranżacyjne. Wielu współczesnych muzykantów to niemal wyczynowi wirtuozi. Potrafią zarazem pryrnować, sekundować i basować, co dawniej było rzadkością. Powoduje to szybkie zapamiętywanie i przechwytywanie przez nich cech nie zawsze zgodnych z klimatem lokalnej tradycji muzycznej. Powstają wówczas przedziwne melodie, które są rzekomą stylizacją, ale zbyt oderwaną od pierwowzoru. Jest to bardzo niebezpieczne zjawisko w dzisiejszych czasach.
Górna Orawa ze względu na swoje dzieje i nadgraniczne położenie stanowi niezwykle interesujący region. Tu krzyżowały się bowiem różne kultury. Proces ten polegał na wzajemnym oddziaływaniu właściwie czterech etnicznie zróżnicowanych kultur: wołoskiej, polskiej, słowackiej i węgierskiej. Efektem tej swoistej infiltracji było powstanie kultury orawskiej, która kreatywnie zasymilowała dorobek kulturowy owych grup narodowościowych tworząc własną, oryginalną i różniącąją od sąsiadów muzykę będącą odbiciem trudnej i złożonej historii tej ziemi.

Opis fotografii:

Foto1.Muzykanci z Orawki i Podwilka.
Foto2:Legendarny orawski muzykant Łukasz Mastela-Sabała z Zubrzycy Dolnej ze swoją muzyką i zespołem „Skalniok”. Lata sześćdziesiąte.
Foto3: Muzyka z Piekielnika. Lata pięćdziesiąte. Wieś Piekielnik uznawana była dawniej za „dziedzinę muzykancką”. Na zdjęciu ostanie pokolenie znakomitych orawskich muzykantów z Piekielnika: Józef Szczerba, Stanisław Zapotoczny, Adam Beruka, Ignacy Nowak.
Foto4. Na heligonce gra Józef Harkabuzik z Harkabuza.
Foto5. Na piszczałce wielkopostnej gra z Zubrzycy Górnej.
Foto6. Na piszczałce pasterskiej gra Janusz Haniaczyk.